Imię: Ma na imię Seraphin. Podobno opiekunki w sierocińcu chciały w ten sposób nawiązać do chóru serafinów, ponieważ wierzyły, że w ten sposób zawsze będzie pod opieką szczęścia i sukcesów. Szkoda, że jego życie nie potoczyło się zgodnie z tym założeniem.
Pseudonim: Czasem zwracali się do niego po nazwisku, o którym za wszelką cenę chciałby teraz zapomnieć, zatem przedstawia się tylko imieniem.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21 lat
Orientacja: Nie jest do końca świadom czego chce i co go pociąga. Uznał, że najwygodniej jest po prostu dać sobie z tym spokój.
Wygląd: W dzieciństwie nikt nie chciał się bawić z małym, pryszczatym grubaskiem z dziwnym aparatem na zębach. Słyszał tylko żarty i obelgi w swoim kierunku, kiedy próbował znaleźć sobie kolegów. Czas potrafi jednak zaskakiwać, a brzydkie kaczątko przeszło niebywałą zmianę. Seraphin to dobrze zbudowany mężczyzna z umięśnioną, smukłą sylwetką. Ma szerokie ramiona, wąskie biodra i długie, silne nogi. Jest wysoki, wyrósł na sto osiemdziesiąt osiem centymetrów. Przemieszcza się lekkimi, spokojnymi ruchami, często trzymając przy tym ręce w kieszeniach, co jak twierdzi, nawyk z czasów, kiedy próbował ukrywać strupy na nadgarstkach. Ma śniadą cerę, mnogo pokrytą bliznami, szczególnie na torsie, brzuchu i plecach. Jedna widnieje na twarzy Seraphina. Przebiega od lewego policzka, przez grzbiet nosa do połowy prawego. Nietrudno go zapamiętać przez charakterystyczny wygląd, gdyby nie blizna oraz czarne włosy z zafarbowaną na biało grzywką i wygolonymi bokami, nie wyróżniałby się z tłumu. Ma podłużną twarz z kwadratową szczęką, prostym nosem i wąskimi, piwnymi oczami. Przede wszystkim jednak największą uwagę przykuwa brak prawej ręki, zastąpionej metalową protezą, dopasowaną do naturalnych proporcji.
Charakter: Jakby się mogło wydawać, osoba, która raz za razem zaznawała miłości i ciepła, żeby jakiś czas zmagać się z cierpieniem po stracie rodziny, powinna przeklinać na cały świat i nienawidzić wszystkich dookoła. Seraphin na przekór temu, wcale nie płacze i nie użala się nad sobą. Oczywiście był załamany, a objawy depresji uwielbiają wracać na samo wspomnienie o przeszłości, ale wraz z przybyciem tutaj, coś się zmieniło, potraktował tę dziwną sytuację jako drugą szansę. Podchodzi do ludzi z rezerwą i ostrożnością, wcale nie jest mu tak łatwo przełamać swojej nieufności po tym jak przyzwyczaił się do odizolowania. Obawia się, że kolejny raz ktoś podaruje mu odrobinę ciepła, a kiedy Seraphin zacznie się przyzwyczajać, to ciepło nagle zostanie zastąpione nożem wbitym w plecy, a do końca nie jest pewien czy następnym razem uda mu się podnieść z dołka. Z czystego szacunku jednak nie pokazuje jawnie niechęci do przesadnej socjalizacji ani nie stara się nikomu zaleźć za skórę. Subtelnie odetnie się od osoby, która nie przypadła mu do gustu, wszak woli delikatnie przedstawić swoją postawę, niż na siłę starać się do siebie kogoś zniechęcić za pomocą zbyt agresywnego sarkazmu lub raniącej szczerości. Spokojnie żyje według zasady, żeby nikomu nie robić tego, co jemu samemu nie byłoby miłe. Nie czuje chęci wyżywania na ludziach tylko dlatego, że trochę czasu wstecz życie nie było dla niego sprawiedliwe, a dopóki ktoś mu nie zaszkodzi, on nie będzie musiał szkodzić innym. To wcale nie jest naiwność, to tylko dobre serce i wrodzona łagodność, której nie potrafi się pozbyć. Nie będzie się jednak wahał, gdy wyczuje zagrożenie, lecz jako spokojny, zrównoważony człowiek znajdzie sposób do ochrony lub ataku w mniej zamaszysty sposób i taki, żeby nikt z wyjątkiem obranego celu nie zdawał sobie z niego sprawy. Seraphin nie lubi znajdować się w centrum uwagi, co nie zawsze mu wychodzi przez metalową rękę i bliznę zaznaczoną na twarzy. Nie oznacza to, że czuje się niekomfortowo. Jest pewny siebie, otwarty, nie przejmuje się krytycznym zdaniem innych, więc wcale nie przeszkadzają mu spojrzenia innych ludzi. Zwyczajnie nie lubi ich na siłę przyciągać. Woli raczej żyć w towarzystwie kilku cennych osób, niż starać się o względy całego świata. Często się uśmiecha, owszem, ale tylko do tych, którym chce pokazać uśmiech. Stara się na nowo śmiać z życia i postrzegać pozytywy, owszem, ale tylko dla tych, których chce uszczęśliwiać. Zapomina o swoich problemach albo ukrywa je pod fałszywym szczęściem, owszem, ale tylko po to, żeby nie martwić tych, o których sam się martwi. Chorobliwą zazdrość, jakiej często doświadcza, również stara się nie okazywać. Boi się stracić to, na co pracuje przez dłuższy okres czasu i już zdążył do tego przywyknąć. Tak naprawdę zazwyczaj wszystkie jego osiągnięcia to wynik ciężkiej roboty, nic nigdy nie dostał w prezencie. Stąd nauczył się indywidualności - rzadko prosi o pomoc z winy wyniesionego nawyku chowania swoich zmartwień i uparcie wmawia sobie, że ze wszystkim da radę, a czasem wychodzi jeszcze gorzej, niż przypuszczał. Przez takie beznadziejnie głupie i nierozsądne postrzeganie swoich kłopotów, był bliski samobójstwa, dlatego czasem warto kontrolować jego często impulsywne pomysły, bo nie wiadomo co znów przyjdzie mu do głowy.
Historia: Biologiczni rodzice nie zaakceptowali go, dlatego trafił do sierocińca, gdzie spędził sześć lat w samotności z myślą, że nikt bliski na niego nie czeka. Potem dostał szansę od życia – zaadoptowało pogodne małżeństwo z córką w mniej więcej w jego wieku. Seraphin już na początku wiedział, że to cudowna rodzina, która zmieni jego życie w prawdziwą bajkę. Rodzice pokochali go jak własnego syna, a przyrodnia siostra została jego najlepszą przyjaciółką. Dostawał wsparcie, akceptację, zrozumienie. Wszyscy pomagali mu się rozwijać oraz na nowo uczyli go szczęścia, jakiego nie potrafił zaznać w domu dziecka. Dzięki nim zrozumiał także do czego tak naprawdę został stworzony. Ojciec pracował jako wykładowca na studiach muzycznych, natomiast matka prowadziła własny sklep z instrumentami oraz prywatnie udzielała lekcji gry na fortepianie. Nic dziwnego, że już wtedy muzyka stała się życiem Seraphina. Oczywiście był zbyt, mały, aby dosięgnąć klawiszy fortepianu, ale pamięta, że lubił siedzieć w kącie sali i przysłuchiwać się jak mama grała. Zyskał rozgłos już w wieku trzynastu lat, gdy zaczął odgrywać utwory prawdziwych mistrzów fortepianu. Rodziców rozpierała duma i nieustannie go wspierali w swojej pasji. Każda bajka jednak kiedyś musi się skończyć i nie zawsze szczęśliwym zakończeniem. Seraphin oraz jego ojciec padli ofiarą wypadku samochodowego, z czego to Seraphin prowadził. Mocno ucierpiał – został okaleczony, co widać po licznych bliznach na ciele, oraz stracił rękę. To przekreśliło jego karierę pianisty. Ojciec natomiast zginął na miejscu. Przez pewien czas wspierały Seraphina siostra i matka. Nie pozwalały, aby poczucie winy oraz myśl, że już nigdy nie zagra na fortepianie, go doszczętnie zniszczyły. Wkrótce jednak i matka zmarła z tęsknoty za mężem, zostawiając dzieci na pastwę losu. Seraphin załamał się całkowicie, odszedł od siostry, tłumacząc sobie, że jest zgubą dla rodziny Parrishów i lepiej będzie, gdy zniknie. Znalazł sobie niewielkie mieszkanie na poddaszu u starego, miłego pana prowadzącego kawiarenkę w obskurnej uliczce. Tam spędził trzy lata w depresji, myślach samobójczych, w strachu przed ludźmi oraz głupią tęsknotą za rodzicami, siostrą i swoją muzyką. Ledwo wiązał koniec z końcem, a polegać mógł jedynie na swoim gospodarzu. Jego przeszłość go załamała, czuł się pusty, smutny, przerażony. Aż to wszystko przeważyło i zapragnął uciec od życia. Zdecydował się wreszcie na samobójstwo, sęk w tym, że zanim połknął przygotowane tabletki, znikąd stracił przytomność, a obudził się w dziwnym, nieznanym miejscu już jako Śniący.
Zainteresowania i umiejętności: Niesamowity słuch, pamięć absolutna, jeśli chodzi o dźwięki, i doskonałe poczucie rytmu. Słysząc utwór zaledwie raz, jest w stanie zapisać całą partyturę lub ze słuchu bezbłędnie go odtworzyć na fortepianie. Muzyka to jego życie.
Rodzina: Obecnie została mu już tylko siostra, Clara Parrish, ale nie potrafi spojrzeć jej w oczy.
Urodziny: 5 lutego
Ciekawostki:
▪ Zanim trafił do Świata Wyśnionych, nie miał protezy. Były zbyt drogie i na tyle prototypowe, że nie umożliwiłyby mu pełnego powrotu do normalnego funkcjonowania, ale dziwnym sposobem w tym wymiarze obudził się już z zainstalowanym do ramienia kawałkiem metalu, który idealnie odwzorowywał proporcje ręki. Co więcej proteza miała na tyle zmodernizowany mechanizm, że w niczym nie odróżniała się od naturalnej odpowiedniczki i jedyne czego jej brakowało, to nerwów.
▪ Kiedy był młodszy, uczył się składać origami.
▪ Nie przepada za kotami, woli psy.
▪ Jak nietrudno się domyślić, Seraphin jest słuchowcem. Szybko i na długi okres czasu zapamiętuje rzeczy, które usłyszał.
Numer domku i pokoju: Domek 2, pokój 7
Właściciel: Howrse - Suicide Sheep (Owca); gmail - small.suicide.sheep@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz