piątek, 14 lipca 2017

Od Collina do Kogoś

Przetarłem oczy dłonią, czując nieprzyjemny chłód otulający moje ciało. Z niewielkim trudem uniosłem powieki, usiłując przyzwyczaić się do panującej wokoło jasności. Pierwszą rzeczą jaką udało mi się dostrzec był błękit nieba oraz leniwie płynące obłoczki. Rozłożyste korony drzew pochylały się nade mną, jakby badały obce ciało, które wtargnęło na ich teren. Podniosłem się do pozycji siedzącej, przykładając chłodną dłoń do czoła. Zdezorientowany rozejrzałem się dookoła, a gdy poczułem, że mój umysł już nieco otrzeźwiał ze stanu błogiego snu zerwałem się na równe nogi.
- Co jest? - mruknąłem sam do siebie, odruchowo przeczesując włosy ręką.
- Sen - usłyszałem za sobą cichy, dziecięcy głosik.
Momentalnie odwróciłem się, odskakując przy tym jak poparzony. Przede mną stała niziutka postać, najprawdopodobniej chłopiec, o jasnych, błękitnych włosach oraz głębokich, zielonych oczach. Nie miał na sobie nic oprócz białej szaty z niebieskimi elementami.
- Chcesz powiedzieć, że tylko śpię i obecnie jestem w swoim własnym śnie? - zapytałem z ulgą, zakładając ręce za głowę. - Jak dobrze... A już miałem zacząć się bać.
- To nie tak - odparł chłopczyk, kręcąc głową. - To inny wymiar, inny świat.
- Czyli jednak nie jestem we śnie? Ani na ziemi? W takim razie gdzie? - jęknąłem z nutą rozpaczy w głosie.
- To dziwne. Powinieneś był pojawić się w swoim pokoju... - stwierdził dzieciak, zupełnie ignorując moje poprzednie pytanie. - No trudno. Idź tą ścieżką przed siebie. Dotrzesz do domu numer 3. W środku odnajdź pokój 19 i tam zamieszkaj. Miłego życia - rzucił z uśmiechem, po czym zniknął wśród zarośli.
- Zaraz... Co?! Czekaj! - krzyknąłem za nim, lecz nie przyniosło to żadnego rezultatu.
Westchnąłem głęboko i zgodnie z instrukcją ruszyłem leśną dróżką przed siebie.

~~~ Następnego dnia ~~~

Nie oszukał mnie. Noc spędziłem w przytulnym pokoju, który podobno miał należeć do mnie. Do domku dotarłem późnym wieczorem, lecz zza pozostałych drzwi słyszałem wyraźne głosy, należące zapewne do innych Śniących. Narzuciłem na siebie ubrania, znalezione w szafie. Z jakiegoś powodu do złudzenia przypominały te, które nosiłem w realnym świecie. Zerknąłem kątem oka na ,,Przewodnik po Świecie Wyśnionych", na którego czytaniu zleciało mi dobre kilka godzin wczorajszej nocy. Teraz wiem już, o co tu chodzi. Przynajmniej po części. Mam tu sobie żyć. W obcym świecie. Od nowa. No i fajnie. Włożyłem ręce do kieszeni, wychodząc z pokoju. Chwilę później znalazłem się na zewnątrz. Poranne rześkie powietrze od razu uderzyło moje ciało wraz z podmuchem porywistego wiatru. Odetchnąłem głęboko, wykrzywiając usta w błogim uśmiechu. Pomasowałem jedną ręką obolały kark, po czym uniosłem wzrok, by móc utkwić go na czystym błękicie nieba. Wtem poczułem mocne uderzenie. Zachwiałem się lekko, ale udało mi się utrzymać równowagę. Najwyraźniej jednak osoba na którą wpadłem nie miała tyle szczęścia, gdyż z cichym piskiem wylądowała na ziemi.
- Bardzo cię przepraszam! - powiedziałem pospiesznie, wyciągając dłoń w pomocnym geście.


[ Jakiś ktosiek? Dziewczyna? Chłopak? Ktokolwiek? x'D ]

Komentarze WUA część 2
A więc Panie i Panowie, kto chciałby...
Żartuje.
Rinea bierze Collina i koniec, i kropka.
Koniec Kom. WUA na dziś, żegnam i życzę dobrej nocy! *szalejące tłumy* *aaaaaaaaaa (<- szeptane "aaa" jako imitacja szalejących tłumów)* *jakoś się trzeba dowartościować*

2 komentarze:

  1. Żeby nie było, że łamię własne zasady, to Rin bierze :D
    ~ Rinea

    OdpowiedzUsuń
  2. Czuję się dumna i dowartościowana faktem, iż zostałam obdarzona komentarzem WUA :D
    Ale ta Rinsia zaborcza xD

    OdpowiedzUsuń