niedziela, 22 lipca 2018

Od Sveina do Emmy

– Z bólem serca i żalem w głosie, muszę Ci złotko odmówić. To nie tak, że nie potrafię jeździć konno, ponieważ jakimś cudem posiadłem tę umiejętność, jednak ze względu na wspomnienia, które za tym się kryją nie jestem w stanie dosiąść konia. – Na mojej twarzy pojawił się grymas bólu. Znów ta cholerna głowa. Złapałem się za nią, osuwając się na ziemię. Skuliłem się, próbując uspokoić irytujące pulsowanie.
Dziewczyna podbiegła do mnie, jednak ja już nic nie słyszałem, tylko głuche odgłosy. Najprawdopodobniej złapała mnie za ramię, jednak nie byłem w stanie powiedzieć co zrobiła dalej. Widziałem ciemność pochłaniającą moje wnętrze.
Obudziłem się w nieznajomym dla mnie pomieszczeniu. Obok łóżka, na krześle siedziała Emma. Najprawdopodobniej w jakiś sposób, choć chyba wolę nie wiedzieć jaki, mnie tu zaciągnęła.
– Jak długo tu jestem? – Wstałem z łóżka, jednak zsuwając z siebie kołdrę spostrzegłem, że na sobie mam tylko bokserki. – Widzę, że już nawet praktykę rozbierania nieprzytomnego masz opanowaną do perfekcji.
– To nie jest śmieszne. Zemdlałeś. – Powiedziała naburmuszona.
– To tylko ból głowy, daj sobie spokój. Nic mi nie będzie złotko. Nie musisz się tak przejmować. – Mówiąc to, ubierałem na siebie swoją garderobę. Cóż, nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się zemdleć przez zwyczajny ból głowy. Coś musi być nie tak i będę musiał to sprawdzić. Nie wiem jeszcze jak, ale jakoś to zrobię.
– Nalegam byś jeszcze odpoczął. – Złapała mnie za nadgarstek.
– Wybacz, ale nie przyjmuję do siebie rad innych osób. Nie jestem zwierzęciem by trzymać go w klatce do momentu jak nie wyzdrowieje. – Wyrwałem rękę z jej uścisku i wyszedłem. Szkoda mi jej, bo się mną zajęła, ale nie jestem w stanie usiedzieć w miejscu.


<Emma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz