sobota, 7 lipca 2018

Od Henrietty do Nightraya

Przegryzła wargę, zastanawiając się nad odpowiednimi słowami, które mogła przelać na papier. Opowiedział jej o sobie, więc sprawiedliwie by było, gdyby również coś powiedziała. Czy jej dotychczasowe życie było w jakimś stopniu ciekawe? No może od momentu, kiedy zamieszkała z babcią. Wtedy po raz pierwszy odkąd skończyła pięć lat, mogła poczuć się całkowicie wolna. Żadnych zakazów, nakazów, obowiązków...
Podniosła długopis, ponownie biorąc notes w dłoń. Przewróciła stronę i tym razem odwróciła ją poziomo, a nie pionowo, jak wcześniej. Zaczęła coś pisać, a przez cały ten czas mężczyzna patrzył na nią ze znudzeniem. Nie dziwiła mu się, musiał czekać dobre kilka minut, aż skończy. „Myślę, że nie mam nic do ukrycia, a moja przeszłość nie jest w żadnym stopniu jakaś mroczna, więc raczej mogę podzielić się z tobą wszystkim. To nie jest dla mnie problem. Moja mama miała fioła na punkcie planowania swojej oraz mojej przyszłości. Wymarzyła sobie wszystko, do jakich szkół będę chodzić, na jakie studia pójdę i kim zostanę z zawodu. Mogę być nawet pewna, że zapewne miała nawet wybranego kandydata na mojego męża, naprawdę by mnie to nie zdziwiło. Wszystko zmienił wypadek samochodowy, z którego tylko ja wyszłam żywa. W wyniku wypadku straciłam głos i zamieszkałam z moją babcią. No, to chyba tyle, jeśli chodzi o moje ogólne życie. Jako że podzieliłeś się swoimi zainteresowaniami, to dodam coś od siebie” Tutaj odwróciła kartkę na drugą stronę. „Interesuje się fotografią, lubię jeździć na wrotkach, czytać książki, robię na drutach oraz zajmuje się haftem-” Zmarszczyła brwi, kiedy mężczyzna złośliwie się uśmiechnął „-nie pogardzę również grami komputerowymi i muzyką. Przed utratą głosu zajmował się śpiewem, ale teraz nie mam jak tego robić."
– Po – ekhm, napisałaś o sobie bardzo dużo. Skąd pewność, że nie wykorzystam gdzieś tych informacji?
Zamrugała zdezorientowana, dopisują coś na wcześniejszej kartce.
„A co jest nie tak z tymi informacjami? Myślę, że nikt nie zainteresuje się sierotą i niemową.”
– Któż to wie? Może znalazłby się ktoś taki?
„Myślisz, że tutaj również?”
– Któż to wie? – powtórzył.
„W sumie nikt” Po chwili dopisała: „Uważasz, że coś by ci dało, powiedzenie komuś tych wiadomości? Wątpię, że panuje tutaj jakaś waluta, lub coś, co by cię zadowoliło.”

<Nightray?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz