Powoli otworzył oczy i zamrugał kilkukrotnie, by przyzwyczaić się do światła. Nie wiedział, ile czasu spał, ani dlaczego w ogóle spał. Powinien teraz czaić się za sofą biznesmena z Londynu w jednym z jego apartamentów i celować w tył jego głowy, więc co w takim razie robił na kwiecistej polanie?
Podniósł się powoli do siadu i rozejrzał w poszukiwaniu kogokolwiek, od kogo mógłby wyciągnąć informacje o miejscu, w jakim się znajduje, jednak nikogo nie zobaczył. Czyżby to miejsce było całkowicie pozbawione ludności?
Usłyszał krakanie gdzieś nad sobą i uniósł głowę, by zobaczyć, co to takiego, a wtedy zobaczył ogromnego, czarnego kruka. Ptak przekręcał głowę, patrząc na młodzieńca, po czym, ku zdziwieniu Nathaniela, usiadł na jego ramieniu. Zaskrzeczał mu cicho do ucha, po czym delikatnie wziął do dzioba kosmyk jego włosów i pociągnął lekko. Nathaniel syknął cicho, jednak nie przegonił ptaka, a tylko delikatnie chwycił go za dziób i odsunął.
-Wygląda na to, że póki co jesteś moim jedynym towarzyszem - mruknął, po czym puścił ptasi dziób.
Kruk potrząsnął głową, spojrzał na Nathaniela i znów zaskrzeczał. Mężczyzna zaczął się zastanawiać nad tym, dlaczego w ogóle dziki ptak miałby tak się do niego zbliżyć. Był przetrzymywany w niewoli i uciekł? A może był chory?
Nathaniel westchnął i wstał, a zaskoczone ptaszysko zamachało skrzydłami, by utrzymać równowagę. Ruszył przed siebie i zaśmiał się cicho na myśl o tym, jak to musi wyglądać. Zamaskowany młodzieniec z krukiem na ramieniu.
-Doprawdy, wyglądam jak postać z książki fantasy. Musimy jeszcze tylko nadać ci jakieś imię, a później już mogę głaskać cię ze złowieszczym uśmieszkiem - spojrzał na ptaka i zdziwił się nieco, gdy zobaczył zrozumienie w oczach kruka.
Może wcale nie był zwykłym krukiem.
-Może nazwę cię po prostu Raven. Połączenie mroku i komizmu, co ty na to?
Ptak zaskrzeczał i podskoczył delikatnie, machając jednocześnie skrzydłami.
-Uznam to za "tak" - przymknął na chwilę oczy, po czym znów spojrzał na swojego nowego przyjaciela. -Dobrze, Raven. Chciałbym się dowiedzieć, co ja tutaj właściwie robię i co to za miejsce. Pomożesz mi?
Raven zaskrzeczał głośno i tupnął nóżką, po czym obydwaj zniknęli w cieniu drzew.
<Ktoś chętny?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz