środa, 18 lipca 2018

Od Sinary do Matta +18

Uśmiechnęłam się chytrze, po czym poruszyłam biodrami, aby przez chwilę go rozkojarzyć. Uczynił tak, jak chciałam. Wtedy to ja wylądowałam nad nim. Tym razem to ja trzymałam jego nadgarstki tak mocno oraz brutalnie. Jęknął, gdy poczuł delikatny ból. Uśmiechnęłam się ponownie i przygryzłam jego wargę, aby po chwili językiem zlizać krew. Próbował szepnąć coś, jednak nie pozwoliłam mu.
Od razu zabrałam się za lizanie, gryzienie i ssanie jego szyi. Pozostawiłam po sobie ślady, a może drogę z malinek. Zjechałam nieco niżej, jednak uprzednio związałam jego dłonie nieco mocniej, aby nimi nie ruszał. Zerwałam z niego ubrania szybkim ruchem. Zbliżam się do jego ust, łącząc je w słodkim pocałunku. Choć próbował się uwolnić, nie dawałam mu tego, co chciał. Oblizałam wargi, po czym zajęłam się dokładnie całą jego klatką piersiową. Zjeżdżałam coraz niżej. Spojrzałam w jego oczy i oblizałam wargi, po czym dłońmi powoli zjechałam w dół. Jego bokserki zostały odrzucone na bok.
Jedną z dłoni powoli złapałam jego męskość u nasady i zaczęłam wolno poruszać, gdy z jego ust wydobyły się pomniejsze odgłosy. Polizałam główkę, po czym zbliżyłam się ponownie do jego ust.
– I co teraz maleńki zrobisz?

Matt?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz