Od Henrietty do Nightray'a
Siedziała jak wryta, nie wiedząc jak zareagować. Pierwszy pocałunek
jeszcze potrafiła zrozumieć. Owszem, była zła, ponieważ był to jej
pierwszy kiedykolwiek i odebrał go jej chłopak, którego znała zaledwie
niecały dzień i nawet jeśli zrobił, to tylko po to, żeby zdenerwować
swojego brata, to nie zmieniało to powagi sytuacji, ale drugi...? Że
niby mu się podobało...? Bez zastanowienia, odepchnęła od siebie
Nightraya, posyłając mu mordercze spojrzenie i zasłaniając swoje usta
dłonią. Jej policzki były o wiele bardziej czerwone niż wcześniej, gdy
zdała sobie sprawę, że w sumie nie było to złe uczucie. Było całkiem
miłe. Tylko dlaczego akurat Nightray?! Zaledwie jakiś czas temu myślała,
że ją zgwałcił, a teraz się całowali. To było irracjonalne! Chłopak
patrzył na nią dziwnym, nieobecnym wzrokiem, jakby nie potrafiło do
niego dotrzeć, co zrobił lub, że ona go odepchnęła. Po kilku sekundach
odchrząknął, odwracając wzrok.
- Tsk. Chyba chwilowo zgłupiałem, że to zrobiłem.
Oh, świetnie. Wręcz cudownie! Nie mamy odpowiedniej wymówki? Najlepiej
obrażać wszystkich wokół i zgrywać niewiniątko! Nightray w całej
okazałości! No może nie całej, bo nie zdążyła go jeszcze całkowicie
poznać, ale mogła podejrzewać jakie zachowania u niego dominują.
Wytarła usta ręką, po czym dźgnęła go w żebra, żeby zwrócić jego uwagę.
Gdy tylko na nią spojrzał, zaczęła migać w jego stronę, mając gdzieś czy
ją zrozumie. Większość migów była przekleństwami i brzydkimi słowami,
więc nawet lepiej, jeśli nie potrafił tego języka, bo przynajmniej jej
się nie oberwie.
- Nie potrafię posługiwać się migowym, ale mogę zgadnąć, że mnie wyzywasz.
Ch.olera.
Przechytrzył ją.
Mógłby być głupszy, nie obraziłaby się.
Przerwała w pół słowa, nadęła policzki i spojrzała na niego z
niezadowoleniem, a on w zamian uśmiechnął się do niej złośliwie.
Uśmieszek jednak szybko zniknął, zastąpiony obojętnością.
- Naprawdę nie mogę uwierzyć, że zmarnowałem mój pierwszy pocałunek na takiego bachora jak ty - stwierdził.
Rzuciła się na niego i wbijając paznokcie w jego skórę, napisała:
"Naprawdę nie mogę uwierzyć, że mój pierwszy pocałunek odbył się bez mojej zgody!"
Złapał ją za nadgarstek i odciągnął jej paznokcie od swojej czerwonej
ręki. Westchnął na widok niewielkich kropelek krwi na jego skórze.
Najwidoczniej w niektórych momentach dziewczyna wbiła się o wiele
głębiej, robiąc małe ranki. Oprócz delikatnego szczypania nie czuł nic
więcej, więc jakoś specjalnie się tym nie przejął. Z drugiej strony
Henrietta... Widząc czerwone ślady, a co najważniejsze, krew, ponownie
oblało ją poczucie winy. Delikatnie złapała jego ramię i ignorując jego
zdziwione spojrzenie, napisała niedaleko urazów:
"Przepraszam."
Nastolatek zmarszczył brwi.
- To nic. Wygoi się za jakiś czas.
Przygryzła wargę, nieusatysfakcjonowana jego odpowiedzią. Jednak czego
się po nim spodziewała? Łez? Gniewu? No w sumie, nie zdziwiłaby się,
gdyby się zezłościł, ale płacz? Nightray raczej nie popłakałby się z
tego powodu.
- Hej, ty płaczesz?
W przeciwieństwie do niej.
Pociągnęła nosem, ocierając spływające po jej policzkach łzy, po raz kolejny pisząc na jego ramieniu, że go przeprasza.
- Przecież mówiłem, że to nic. Wiedziałem, że jesteś niemową, ale nie
wiedziałem, że jesteś również głucha. No już, ileż można beczeć?
Powinienem ustawić ci jakiś limit, czy coś. Geez - mruknął zirytowany.
"Przykro mi, nie moja wina, że jestem przewrażliwiona!"
- Racja, ale wtedy gdy napieprzałaś mnie pięściami, to jakoś nie obchodziły cię moje uczucia, prawda? - zapytał sarkastycznie.
Oczy dziewczyny się rozszerzyły.
- Nie, proszę cię... Przecież żartowałem - westchnął, gdy szloch się
pogłośnił i nie potrafił czuć kawałka skóry, na którym dziewczyna ciągle
zapisywała "przepraszam"
W co on się wpakował?
<Nightray?>
I don't care, I ship it.
OdpowiedzUsuń