poniedziałek, 11 czerwca 2018

Od Sinary do Emmy

– Może zacznijmy od otwarcia tamtego budynku, który należy do Strażnika Snu. Myślisz, że uda nam się go otworzyć? Sprawdzimy każde drzwi i dziurki, które się napatoczą – powiedziałam.
Wróciłyśmy do domków, aby odpocząć i mieć siłę na jutrzejsze szukanie nowej tajemnicy do odkrycia.
Weszłam do pokoju i niemal od razu poszłam pod prysznic. Tuż po nim ruszyłam się ubrać oraz zobaczyć, co znajduje się w saszetce.
– Proszek? – spytałam sama siebie, gdy otworzyłam saszetkę. – Może Emma będzie coś wiedzieć – dodałam. Odłożyłam na stolik klucz i torebeczkę. Położyłam się do łóżka i przykryłam, choć nie mogłam zasnąć.
W końcu zirytowana wstałam i wzięłam książkę z półki, po czym zaczęłam ją czytać.
***
Obudziłam się, gdy promienie słońca zaczęły oświetlać moją twarz. Odwróciłam się na drugi bok, aby sobie jeszcze poleżeć. Wstałam dopiero godzinę później. Zaczęłam się szykować, gdy nagle usłyszałam, że ktoś pukał do mojego pokoju.
– Otwarte – powiedziałam i dalej robiłam swoje.
– Hej. Idziemy na śniadanie? – powiedziała Emma, która właśnie weszła do środka.
– Pewnie, ale zobacz. Otworzyłam wczoraj saszetkę, w jej środku jest proszek, jednak nie wiem, do czego służy – powiedziałam. Spojrzałam na nią. Stwierdziłam, że jestem gotowa, wzięłam klucz i schowałam go do kieszeni, a Emmie dałam proszek. Wyszliśmy z pokoju, a gdy go zamknęłam, poszłyśmy na stołówkę. Wzięłam, co chciałam, choć prawdę powiedziawszy, nie miałam wcale apetytu. Chciałam wypróbować zarówno klucz, jak i proszek. Jednak musiałam się wstrzymać i nieco poczekać.

To, co się po chwili wydarzyło było nieco straszne. Znikąd pojawił się jakiś ktoś, stanął obok nas, jakby na coś czekał.
Kątem oka popatrzyłam na Emmę, bo w sumie nie wiedziałam, czego to coś chce i co tu robi.

Emma?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz