Od razu zabrałam się za lizanie, gryzienie i ssanie jego szyi. Pozostawiłam po sobie ślady, a może drogę z malinek. Zjechałam nieco niżej, jednak uprzednio związałam jego dłonie nieco mocniej, aby nimi nie ruszał. Zerwałam z niego ubrania szybkim ruchem. Zbliżam się do jego ust, łącząc je w słodkim pocałunku. Choć próbował się uwolnić, nie dawałam mu tego, co chciał. Oblizałam wargi, po czym zajęłam się dokładnie całą jego klatką piersiową. Zjeżdżałam coraz niżej. Spojrzałam w jego oczy i oblizałam wargi, po czym dłońmi powoli zjechałam w dół. Jego bokserki zostały odrzucone na bok.
Jedną z dłoni powoli złapałam jego męskość u nasady i zaczęłam wolno poruszać, gdy z jego ust wydobyły się pomniejsze odgłosy. Polizałam główkę, po czym zbliżyłam się ponownie do jego ust.
– I co teraz maleńki zrobisz?
Matt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz