Strony

niedziela, 22 kwietnia 2018

Od Matta do Sinary

Pobudka okazała się dość niespodziewana. Czerwonowłosa chyba ma problem ze spaniem, skoro o tej porze przychodzi do mnie. Będę musiał ją tak męczyć, żeby w nocy mogła spać.
Gdy wyszedłem spod prysznica o dziwo drzemała. No cóż, trzeba zbudzić naszą śpiącą królewnę. Ruszając na śniadanie dziewczyna splotła nasze dłonie i z uśmiechem na twarzy dotrzymywała mi kroku.
No cóż, póki mi to nie przeszkadza, to nie zbyt jest to w obszarze mojego zainteresowania.
- A właśnie, Remi poznaj Emme. Moją wieczną miłość - rzuciłem z rozbawieniem w głosie.
- Chciałeś powiedzieć siostrę ćwoku - odrzuciła brunetka
- Ałć, moje serce właśnie pękło - teatralnym gestem złapałem się za klatkę piersiową.
Czerwonowłosa przyglądała nam się z boku, nic nie mówiąc. Ciekawe jak to musiało wyglądać z jej perspektywy. Gdy znaleźliśmy się na stołówce, każdy chapnął to, na co miał ochotę i usiedliśmy przy pierwszym lepszym stoliku.
Po skończonym posiłku postanowiliśmy wyjść na świeże powietrze. Słońce ładnie nam świeciło, a humory nawet dopisywały. Emma postanowiła zajrzeć do stajni, a ja udałem się w stronę fontanny.
Gdy znalazłem się na jej krawędzi, Remi momentalnie usiadła na mnie okrakiem. Swoje ręce zarzuciła mi na szyję przybliżając się do mnie. Obydwoje za bardzo wygięliśmy się do tyłu i straciliśmy równowagę.
Wylądowaliśmy w płyciutkiej fontannie do połowy zanurzeni. Nie przeszkadzało nam to. Sekundę później jej usta znalazły się na moich.
-I weź tu zostaw cię na chwilę - powiedział Emma.
Obydwoje spojrzeliśmy w jej kierunku. Nawet się nie zorientowałem, że już wróciła. Postanowiliśmy odpuścić sobie już tą kąpiel i wygramoliliśmy się z fontanny.
Moja koszulka była cała przemoczona przez co zaczęła przylegać mi do ciała, natomiast ta należąca do Remi, prześwitywała. Widziałem jej koronkową bieliznę oraz kolczyk w pępku. Brunetka popatrzyła na nas z politowaniem, po czym zaczęła się śmiać pod nosem.
Miała na sobie szarą bluzę, którą postanowiła zdjąć i wręczyć mokrej dziewczynie. Ta przez chwilę wpatrywała się w nią, po czym gdy skinąłem głową, w końcu ją wzięła. Słońce słońcem ale i tak można zmarznąć.
Postanowiliśmy się z czerwonowłosą przebrać, a moja siostra chciała udać się do biblioteki. Ustaliliśmy, że tam się spotkamy. Ruszyliśmy żwawym krokiem, każdy w swoją stronę.

Sinara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz