Strony

niedziela, 8 kwietnia 2018

Nowa Śniąca!

Szykujcie się na parę ładnych minut czytania. 
Dla ułatwienia: 
1. króciutkie podsumowanie całego charakteru jest pogrubione. Gdyby ktoś nie miał pół godziny, żeby go studiować. 
2. Imiona wszystkich z rodziny są pogrubione, gdyby ktoś nie miał czasu czytać ich charakterów. 
3. Historie tej niewiastki trzeba zdecydowanie przeczytać, bo jest śliczna! 
4. Jednak kto może, niech czyta całość, postać urocza
~ WUA



Imię: Teodozja Maria Russyan
Pseudonim: Tośka, Tosia, w skrajnych przypadkach może być też Teosia - jak komu pasuje, byle nie Teodozja, tak do dziewczyny zwraca się wyłącznie jej babcia. Niektórzy upodobali sobie także Manię, od jej drugiego imienia, od tego zaś utworzono także Miśkę - cóż, każdy właściwie zwraca się do niej na swój sposób. Gdy niekoniecznie chce natomiast zdradzać swoją tożsamość, zwłaszcza w świecie Śniących, przedstawia się jako Lea - tego pseudonimu używała w większości gier komputerowych i jest to imię pierwszej zagranej przez nią na scenie postaci, więc wyjątkowo lubi tę ksywkę.
Płeć: Kobieta, co do tego nie ma żadnych wątpliwości - a kto ma, zaraz zdanie zmieni *słyszycie ten trzask kości?*
Wiek: Pałęta się po tym świecie już dziewiętnaście wiosen, z czego zdecydowaną większość, bo aż osiemnaście, spędziła w rodzinnej wsi, otoczona swoimi bliskimi - ciężko się nudzić, gdy ma się tak liczną gromadkę rodzeństwa!
Orientacja: Docenia dziewczęta i uważa je za naprawdę urocze i kochane istotki, jednak... hetero, zdecydowanie hetero!
Wygląd: Kłania się Państwu Tośka i jej 159 centymetrów wzrostu - owszem, do wysokich tyczek nie należy, ale w twarz dosięgnie każdemu z pięknym liściem, jeśli by zaszła taka potrzeba! Dość szczupła, ale zdecydowanie nie wychudzona - jej figurę można za to przyrównać do klepsydry z wcięciami i wypukłościami tam, gdzie oko one cieszyć powinny, zwłaszcza to męskie - dziewczyna lubuje się jednak w nieco za dużych bluzach, zakrywając swoje kształty. Jej cera jest zdrowa, rumiana - jak przystało na pannę na wsi, która nie marszczy noska na sam dźwięk słów takich jak "obornik", "pole" czy chociażby "praca" - na jej policzkach można doszukać się też kilku piegów, które zazwyczaj są jednak słabo widoczne, zasłonięte rumieńcami, które są stale wręcz obecne na twarzy Tosi. Ma też stosunkowo małe dłonie, zakończone paznokciami pomalowanymi na coraz to nowe kolory i ozdobione fantazyjnymi wzorkami - za dzieciaka miała przykrą manierę obgryzania skórki na palcach, czego oduczyła się właśnie dzięki lakierom starszej siostry. Ach, no i jest spełnieniem marzeniem każdej pielęgniarki - mowa tu o dość widocznych żyłach na rękach - łatwo idzie się w nie wbić.
Charakterystyczną cechą Tośki są też jej oczy, dość duże jak na Polkę - ciemnobrązowe, wręcz czarne, brat złośliwe przyrównywał je nieraz do wolich. Dziewczyna je jednak lubi i często podkreśla - oprócz paznokci, eksperymentuje też często z cieniami czy też jakimiś sztucznymi rzeczami, nie wygląda jednak jak plastik, preferuje w miarę delikatny, naturalny makijaż.
Włosy - kolejny punkt, z którym lubi eksperymentować. Kiedy miała jeszcze dość długie, bo aż do łokci, lubiła farbować końcówki na różne jaskrawe kolory jakimiś piankami, odkąd jednak ścięła je do karku, ograniczyła tego typu zabawy, dlatego teraz zazwyczaj można ją zastać z włosami w ich naturalnej, jasnobrązowej barwie - bywają dość figlarne, zakręcają się też lekko na końcówkach.
Sposób ubierania się? Och, tutaj można by wymieniać i wymieniać - Tośka jest typem osoby, która wszystko musi wypróbować na własnej skórze, często eksperymentuje ze stylem - szczególnie do gustu przypadła jej moda lat 30 i 90-tych, nieobcy jej także hipisi, sama często szyje sobie różne ubrania. Na chwilę obecną, całkiem polubiła codzienny strój, co zapewne zmieni się w przeciągu kilku następnych miesięcy - póki co jednak, zazwyczaj można ją zastać w nieco przydużych bluzach z futerkiem, wytartych jeansach i granatowych trampkach. Ach, no i lubi koszule, zwłaszcza te w kratę. Nie przepada jednak za zbyt mocnym światłem, dlatego do niemal wszystkiego dokłada przeciwsłoneczne okulary. Nosi do tego soczewki, jest krótkowidzem, choć z dość mała wadą, bo -1, więc obyłoby się i bez nich - dziewczyna czasem jednak eksperymentuje z tymi koloryzującymi. No, ona na dobrą sprawę eksperymentuje ze wszystkim - kiedyś zrobiła sobie nawet tatuaż na lewym udzie - przedstawia ptasie pióro, które z jednej strony od góry rozpada się na małe, lecące sylwetki ptaków. Oprócz tego używa czasem henny do tymczasowych tatuaży w bardziej widocznych miejscach, jak ramiona - na prawym przedramieniu ma "brzydką" bliznę po oparzeniu się gorącą wodą z czajnika, gdy miała pięć lat, więc maskuje ją tymczasowymi tatuażami, bluzą lub bransoletkami - posiada całkiem pokaźną kolekcję biżuterii maści wszelakiej. Ma też przekute uszy, gustuje w długich, wiszących kolczykach, nie chce jednak zbytnio rozciągać uszu, plus jest to dla niej małym utrudnieniem, więc na co dzień zadowala się jakimiś mniejszymi.
Charakter: Drodzy Państwo, proszę wygodnie się rozsiąść, zapiąć pasy i krzyknąć z zachwytu. Mam wielką przyjemność przedstawić bowiem bestię zwaną Tośką. Uwaga, biega luzem!
Na początek, może by zagrać w małą grę? Proszę o pięć pierwszych słów, które przychodzą na myśl, gdy patrzy się na Tośkę?
Zadziorna, uparta, rozgadana, ambitna, złośliwa? O tak, znakomicie - strzał w dziesiątkę!
Głównym celem w życiu Tośki jest bycie sobą - albo raczej poszukiwanie samej siebie. Często eksperymentuje, z dnia na dzień jest w stanie zmienić swój styl o 180 stopni, do Miśki jest się przyzwyczajonym wtedy, gdy żadnego zdziwienia nie budzi już fakt, że rano wskakuje w koronkową bluzkę i zwiewną spódnicę do kostek, a wieczorem jej domeną są już wytarte jeansy, jaskrawe trampki i postrzępione koszulki do pępka - ktoś kiedyś opisał ją jako istne tornado - i to jest dopiero określenie idealne!
Dusza towarzystwa? Tak, nieźle odnajduje się w większym gronie, jeszcze parę lat temu była niezastąpioną królową wszelkich imprez, zawsze pierwszą na miejscu, gdy cokolwiek się działo. Wspólny język znajdzie właściwie z każdym, z chłopakami może dyskutować godzinami o motoryzacji czy grach komputerowych, a z dziewczynami plotkować o różnych drobiazgach, jak to, że Anka ostatnio coś dziwnie dużo czasu spędza z Jaśkiem - równocześnie, nieobce są jej też zupełnie inne tematy, jak chociażby krucjaty, pytania o sens życia i wiary, czy problem przyjaciela, który chce się jej zwierzyć - słowem, dzielnie zmierzy się ze wszystkim. Tośka najlepiej jednak odnajduje się w małym, sprawdzonym towarzystwie - doborowym, można by określić. Wtedy zaczyna się właśnie dla niej prawdziwa rozmowa - kiedy każdy siebie nawzajem słucha i nikt nie jest zagłuszany przez ryk muzyki - na imprezy chodzi się wszak potańczyć!
Kwestia języka Tośki - nie, nie bywa wulgarna, wymsknie się jej najwyżej to i owo w chwili większego zdenerwowania - a, wbrew pozorom, nie tak łatwo ją jednak porządnie wkurzyć. Co innego jednak, jeśli chodzi o złośliwości - bywa kąśliwa i uszczypliwa nawet o błahostki, zwłaszcza gdy ma gorszy humor, większość jednak mówi bardziej w formie żartu, niż obrazy, szczególnie przy rozmowach z bliskimi. Ma też jednak na tyle bogate słownictwo i pracującą główkę, by umieć w miarę kulturalnie zjechać wszelkie jednostki zasługujące na to - nie cacka się niepotrzebnie z użalającymi się, gadającymi na wszystkich czy zwyczajnie chamskimi osobnikami, a najzwyczajniej w świecie pokazuje im, gdzie jest ich miejsce.
Ambitna i zadziorna - zawsze idzie własną drogą i chce własnymi siłami osiągnąć tyle, ile tylko zdoła - nie w smak jej bierne przyglądanie się sytuacji, nie stoi w cieniu - nie tylko mówi, ale od razu działa. Ba, czasem nawet szybciej, niż pomyśli, jest w gorącej wodzie kąpana, w ukropie wręcz. Zawsze podejmuje wyzwania, jest pierwsza do konkursów maści wszelakiej, współzawodnictwo daje jej niemałą satysfakcję, zwłaszcza gdy gra jest wyrównana i toczy się o sporą stawkę - wtedy ma się ten dreszczyk emocji! Całkiem lubi hazard, choć nie pozwala sobie na topienie w nich prawdziwych pieniędzy, tym bardziej tych, które sama z trudem uciułała, te woli przeznaczyć na ubrania czy jakieś nowe drobiazgi. Chętnie jednak przyjmuje zakłady, lubi też gry komputerowe, zwłaszcza w takie, gdzie może wykazać się swoimi całkiem imponującymi umiejętnościami stratega. Na tego typu forach często wdaje się w zażarte dyskusje - jak zresztą wszędzie, bardzo otwarcie wyraża swoje poglądy, nawet gdy są kontrowersyjne - właściwie to gada,co jej ślina na język przyniesie, a swojego stanowiska broni jak lwica, z trudem przychodzi jej przełknięcie porażki czy przyznanie się do błędu - ma wtedy przykrą manierę stroszenia się, często wręcz brnie w zaparte, obstając wciąż i wciąż przy swoim. Ten upór i owa duma mają jednak swoje zalety - Tośka nie poddaje się przy pierwszej lepszej napotkanej przeszkodzie, nie siada w kącie, gdy coś jej nie wychodzi - wręcz przeciwnie, wytrwale ćwiczy i ćwiczy, by osiągnąć wszystko, co sobie zaplanowała.
Całkiem nieźle odnajduje się w nowych sytuacjach - nie czeka, aż ktoś wyjdzie z jakimś pomysłem, tylko sama zaczyna działać. Jest pewna siebie i harda, zna dobrze własną wartość i wie, że może dać sobie radę ze wszystkim, jeśli tylko będzie wystarczająco ciężko pracować - owszem, zdarza jej się przeceniać swoje możliwości. Przesadnie skromna bynajmniej nie jest, docenia to, na co sobie zasłużyła i co osiągnęła, nie zamiata tego pod dywan - to daje jej jednak ważną umiejętność - nie czuje przymusu, by podążać za tłumem czy wyrażać opinie zgodne z twierdzeniami większości. Przyrównywana nieraz do chodzącego własnymi drogami kota, który gotów jest podrapać, gdy ktoś usiłuje go wciągnąć na inną drogę.
Nie jest jednak zupełnie głucha na innych - zawsze wysłuchuje tego, co reszta ma do powiedzenia, co nie musi oznaczać, że przyzna im racje. Mało co sprawia jej też jednak tyle przyjemności, co długie dyskusje z innymi, najlepiej wielogodzinne - dopóki była w domu, razem z dziadziem miała zwyczaj siadywania wieczorem przy telewizorze i kubku parującej herbaty, by rozprawiać przez pół nocy o sprawach maści wszelakiej - zazwyczaj tyczyły się polityki, choć oboje, z racji dość odmiennych poglądów, często się sprzeczali - ich więź była jednak wzorowa. Tośka szczerze lubi tych, którzy są gotowi podjąć z nią dyskusję, zaś wyłącznie przytakujących uważa za nudziarzy i "kamienie bez duszy". Stara się zawsze rozmawiać na spokojnie, jest jednak dość podatna na emocje - zazwyczaj stara się przy nich zachować stoicki spokój, choć ma to skutki bardzo, bardzo różne - określana nie raz i nie dwa jako wybuchowa, zwłaszcza gdy coś nie idzie po jej myśli dłuższy czas. Choć nie ma w zwyczaju rezygnować, często się wtedy irytuje i tym bardziej chce coś osiągnąć, co przekłada się czasem na to, że w pośpiechu popełnia głupie, błahe z pozoru błędy - tak samo jest w rozmowach, zwłaszcza gdy mówi szybciej, niż myśli, o palnięcie gafy wtedy nietrudno.

Inteligencja? Tak, nauka nigdy nie sprawiała jej szczególnych trudności - znaczący w tym miał udział fakt, iż nie cierpi nudy, więc żywo uczestniczyła w każdej lekcji, szczególną miłością pałając do biologii i chemii - typowy "grzybek" - a także do historii, na której mogła prowadzić długie dysputy z nauczycielem. Co więcej, jest ciekawska, o wszystko dopytuje i szuka, gdzie tylko może - w archiwach, grubych encyklopediach czy między zakurzonymi regałami starej biblioteki miejskiej, której to pracownica była dla niej niczym ukochana ciocia. Bystra i elokwentna, łatwo dodaje dwa do dwóch i wyciąga wnioski - uwielbia siedzieć nad zagadkami i krzyżówkami, nie ma także problemów z dłuższymi monologami. Swego czasu aktywnie uczestniczyła w kółku teatralnym, gdzie często dostawała główne role - ma dar do modulowania głosu i nie stresuje się przed szeroką publiką.

Bywa nieco denerwująca - stara się nad tym pracować, ale ma przykry zwyczaj wymądrzania się, a także nawyk przejmowania dowództwa, nie toleruje nieposłuszeństwa czy też zbijania bąków. Jej żarty również są dość specyficzne, lubi czarny humor i ironię, nie pogardzi też dobrym kabaretem i często rzuca cytatami z różnych skeczy bądź filmów. Bywa też marudna, zwłaszcza gdy wstanie lewą nogą z łóżka - wtedy jest jeszcze bardziej kłótliwa, wręcz despotyczna. Agresywna? Też, choć już zdecydowanie rzadziej, w podstawówce i przez większość gimnazjum była jednak typową chłopczycą, która pierwsza rwała się do bitki nawet z osiłkami dwa razy od niej większymi - spora część patrzyła na nią pobłażliwie, dopóki nie sprzedawała im pięknego kopniaka w klejnoty lub inne wrażliwe miejsca - nigdy nie imponowała siłą fizyczną, mogła za to poszczycić się niczego sobie sprytem i refleksem - ten ostatni szczególnie rozwinęła przez gry komputerowe.
Energiczna panna, która lubi być w centrum uwagi - jest hałaśliwa i przebojowa, zwłaszcza w "swoim" gronie lub po kilku mocniejszych trunkach - a głowę do alkoholu ma dość dobrą. Jako gadatliwa dusza, może rozmawiać z towarzystwem na wszystkie tematy, nawet o teorii płaskiej Ziemi podtrzymywanej przez cztery słonie - a zdarzało się i to, więc żaden pomysł jej nie straszny. 
Właśnie, pomysły! Tośka to artystka-indywidualistka, która talent przejawia w wielu dziedzinach - nauka (zwłaszcza biologia), sport (siatkówka i szachy), sztuka (rzeźbienie), moda i wiele, wiele innych - ktoś kiedyś określił ją nawet jako "cud-dziecko, choć nieco zbyt rozbrykane" - porównanie do baraszkującego źrebaka jest tutaj dość trafne, jeśli chcemy jakoś określić małą Tosię! Od zawsze też jednak była samodzielna i trzeźwo myśląca, trafnie oceniająca swoją sytuację, by znaleźć jak najszybciej dobre rozwiązanie - ciężką pracą wyrobiła sobie opinię osoby, która da sobie radę ze wszystkim. Ma cierpliwość dosłownie do wszystkiego - pracy, ludzi czy nawet samej siebie. W tym ostatnim znacząco pomaga jej dystans do siebie - zna też swoją wartość, więc umie żartować z własnych błędów, choć czasem przychodzi to z trudem.
Czy można w niej znaleźć też trochę delikatności? Ba, znaczenie więcej, niż trochę - Tośka, choć jest energiczna i lubi rządzić innymi, jest też zaskakująco wrażliwa i czuła, zwłaszcza w stosunku do bliskich sobie osób. Nie szczędzi też pochwał tym, którzy na to zasłużą, szczególną troskę roztacza nad dziećmi, za którymi wręcz przepada - gdyby nie jej szczera miłość do medycyny, z pewnością zostałaby przedszkolanką. Poda rękę każdemu, jeśli będzie potrzebował pomocy, często wyciąga ludzi z cienia, nigdy jednak nie poda gotowego rozwiązania - nawet jeśli oznacza to znacznie dłuższą pracę, będzie wspierać drugą osobę w osiągnięciu celu, a nie pchać ja na siłę.

W kilku słowach podsumowania? Tośka to stanowcze i harde dziewczę, które kocha dyskutować i być na środku sceny. I to właściwie wszystko, co trzeba wiedzieć, żeby ją poznać. A, i uwaga na żebra, tak na wszelki wypadek.

Historia: Cóż, może warto zacząć od początku? Tośka urodziła się 24 grudnia w Kraju nad Wisłą, została zaś obdarzona imionami Teodozja oraz Maria - pierwsze po babce matki, drugie natomiast po Marii Skłodowskiej-Curie - to była akurat decyzja dziadzia, która okazała się być strzałem w dziesiątkę.
Jak łatwo można się domyślić, pierwsze lata życia Miśki były wyjątkowo szczęśliwe i pełne ciepła ogniska domowego - dom pełen dziecięcego rozgardiaszu rodzeństwa, który nigdy nie cichł, troskliwi opiekunowie, ciepła strawa zawsze na obiad, bajki na dobranoc i całe dnie spędzane na zabawie - innymi słowa, czysta sielanka, prywatny Raj na ziemi. Cała rodzina słynęła ze swoich wyjątkowo mocnych relacji, na pierwszy rzut oka widać było, iż są nierozłączni. Rok przed narodzinami Tosi przyjęli nawet pod swój dach sierotę nieznanego pochodzenia, którą traktowali odtąd jak swojaka - to właśnie Kaśka była pierwszą towarzyszką zabaw Miśki, obie były przecież w bardzo zbliżonym do siebie wieku.
Cień na rodzinę Russyan padł, kiedy to dziewczynka wchodziła w swoją dwunastą wiosnę - wtem to, w chłodny, jesienny wieczór, jeden z pierwszych tego roku, ostatnie tchnienie wydaje Helena, resztką sił wydając na świat córkę, która otrzymała imię matki. Krótko później, być może częściowo z wyniku szoku po stracie jedynej córki, umiera seniorka rodziny. Dom, znany z gwaru i wesołego rozgardiaszu, nagle tonie w ciszy i apatii, tonąc niczym rozbitek na morzu, który nie ma nawet sił wyciągnąć ręki po ratunek. Zdaje się, że wszyscy domownicy zostali pozbawieni dusz, które uniosły się w górę razem z ostatnim tchem zmarłej. Jakby ktoś zgasił ognisko, które od zawsze rozgrzewało ściany chatki, do tej pory przecież tak otwartej, niemal pękającej z radości.
Nie wiadomo, co właściwie przełamało to wszystko. Może to była pierwsza próba raczkowania małej Heli? Patrząc na nieudolne próby chodzenia córki, której życie zostało przecież okupione życiem najukochańszej małżonki, Jan przysiadł i zaczął bawić się z latoroślą - pierwszy raz zauważając jej istnienie, odkąd przyszła na świat. I tak stopniowo zaczęło być lepiej. Śmiech Tośki, kiedy obserwowała "ganianego" rodzeństwa, Kaśka opowiadająca pierwsze nieśmiałe żarty i opowieści, ojciec strugający w kącie zabawki dla dzieci - życie powoli znowu zaczynało toczyć się swoim rytmem. Opornie, jakby od niechcenia, ale stopniowo nabierając tempa, by już po kilku zakrętach zacząć podskakiwać wesoło pomimo napotykanych wyboi. W międzyczasie, Edward, chłopiec znany z łobuzerskiego usposobienia, staje się mężczyzną i bierze sobie żonę, a Jan błogosławi ich związek. Krótko później, na świat przychodzi mały Antek. Tośka coraz śmielej zaczyna kreślić swoje przyszłe plany, coraz dobitniej dociera też do niej, że być może jej los nie będzie na zawsze związany z tą maleńką wioską, która przecież stanowiła dla niej cały świat. Siadając wieczorami w kącie, głaszcząc aksamitną sierść kotki, patrzyła przez okno na ścianę drzew, która stała się dla niej murem. Powoli zaczynała jednak godzić się ze świadomością, że coś woła ją do siebie, a głos ten dobiega gdzieś z oddali, bardzo, bardzo daleko od jej gniazda, jej bezpiecznej przystani. Od zawsze była przekonana, że, nawet jeśli chce zwiedzić szeroki świat, spotka ją taki sam los, jak wszystkie inne dziewczęta - nauczy się wszystkich rzeczy potrzebnych żonie, znajdzie dobrego męża, zamieszka w zbudowanym przez niego domu, urodzi mu dzieci, a potem doczeka się wnucząt. Stworzy rodzinę, stworzy nowy krąg życia, by w ten sposób odpłacić się ukochanym rodzicom, ludziom, którzy ją wychowali. Chciała opanować jak najlepiej biologię i zostać świetną lekarką, by uszczęśliwić dziadzia. Nauczyć się piec ciasto równie dobre, co jej babcia, a także wyszyć mnóstwo serwetek i pościeli. Stworzyć dobrą, ciepłą atmosferę w swoim przyszłym domu. Która dziewczyna o tym by nie marzyła?
Wszystko zapewne byłoby w porządku - Tośka pogodziłaby jakoś wszystko, jak zawsze wyszłaby z tego obronną ręką. Wszystko się jednak zmieniło, gdy osiągnęła pełnoletność i postanowiła oddać krew potrzebującym. Czekając na potwierdzające wyniki, dostała zamiast tego skierowania na badania. Cała seria, po pewnym czasie odpowiedź. "Przykro nam, białaczka. Zostało pani kilka miesięcy. Nie, oczywiście, że tego tak nie zostawimy, nowoczesna medycyna ma mnóstwo do zaoferowania. Ale proszę się przygotować". Informacja szokująca dla całej rodziny, której większość przecież była przecież okazami zdrowia. Tośka była zmuszona zrezygnować ze sportu, po pewnym czasie także z mieszkania w domu. Czekając w szpitalu, dużo pisała. Nie było tak źle, przynajmniej sądziła, że niczego nie żałuje. Zawodziła ją tylko medycyna, ta ukochana medycyna, która przecież mogła wszystko. Pewnego dnia, gdy ból był już nie do zniesienia, po prostu zamknęła oczy. I to wszystko tak po prostu... zniknęło. Gdy sądziła, że śmierć jest już tak blisko, nagle znalazła się w zupełnie nowym miejscu, zaraz tak rzeczywistym i nierealnym, i bliskim, i obcym. Czy jednak lepszym...? Cóż, cały ból zniknął, jednak razem z jej rodziną...
Zainteresowania i umiejętności: Jeśli chodzi o zainteresowania Tośki, w pierwszej kolejności należy wymienić styl - dość szerokie pojęcie, dziewczyna kocha jednak eksperymentować nie tylko z wyglądem fizycznym, ale także własną "aurą". Lubi też projektować ubrania, co łączy się z sympatią do szkicowania i szycia, choć do tego pierwszego raczej się nie przyznaje - uważa, że wciąż za mało umie, zwłaszcza w kwestii proporcji.
Przoduje w zapamiętywaniu teorii - ma bardzo dobrą pamięć do szczegółów, przejawia też pewne zdolności w pracach manualnych, wymagających delikatności - może to być też zasługą przeprowadzanych wielokrotnie doświadczeń, gdzie nie raz i nie dwa operowała niebezpiecznymi substancjami. W wyniku mnóstwa poznanych gier zręcznościowych, posiada całkiem zwinne palce i niezły refleks. Podobno jest też całkiem dobrą nauczycielką, głównie z racji swojej cierpliwości i rozgadania - czasem dorabia nawet poprzez udzielanie młodszym korepetycji z różnych przedmiotów jak matematyka czy chemia.
Szybko się uczy, często wystarczy jej choćby raz przeczytać lub usłyszeć dany tekst, aby go zapamiętać. Ma też znakomitą pamięć do ludzi, zarówno twarzy i imion, jak i całych sytuacji oraz rozmów, wyzwaniem są dla niej jednak krótkie formułki - złudna nadzieja, że zapamięta listę zakupów.
Przedmioty ścisłe, nieodzowna miłość Tośki - mało co sprawia jej taką frajdę, jak ślęczenie nad kolejną książką od biologii. Chciałaby dostać się na medycynę i zostać sławnym kardiologiem, który uratuje wiele ludzkich istnień. Lubi też chemię, sporo eksperymentów przeprowadzała w domu pod czujnym okiem dziadzia.
Nie ma też nic do przedmiotów humanistycznych, zwłaszcza do historii i języka polskiego - dużo czyta zwłaszcza o II wojnie światowej i epoce romantyzmu. Po kątach pisuje też sobie opowiadania, które często chowa do szafy - skrycie jednak marzy o napisaniu książki, najlepiej jakiegoś porządnego science-fiction.
Bardzo dobrze moduluje głos. Kiedy jest sama, lubi ogrywać monologi lub scenki z udziałem wielu osób, grając równocześnie wszystkie. Lubi też śpiewać, acz wstydzi się swojego głosu i robi to tylko w zaciszu, kiedy jest pewna, że żaden człowiek jej nie usłyszy.
Całkiem nieźle radzi sobie w kuchni, jej specjalnością są natomiast naleśniki - proste i szybkie do przygotowania, w połączeniu w domowymi dżemami są wręcz idealnym pomysłem na deser. Radzi też sobie nieźle z mięsami, zwłaszcza z kurczakiem, który przerabiała już chyba na wszystkie możliwe sposoby - jest mięsożercą, który w dodatku kocha jeść i jest w stanie pomieścić w tym drobnym ciałku zaskakująco duże porcje.
Nie można powiedzieć, że jest złotą rączką, ale radzi sobie z większością drobnych usterek w domu, może też postukać trochę w samochodzie. Lubi też jeździć, zarówno na dwóch, jak i na czterech kółkach, co wychodzi jej "zaskakująco sprawnie jak na dziewczynę", jak często powtarza jej brat.
Gry komputerowe i planszowe - Tośka może spędzać całe dnie nad nimi, zwłaszcza jeśli ma zapasy ciastek. Z przyjaciółmi i rodziną już nieraz urządzała sobie prawdziwe, całonocne maratony planszówek, szczególną słabość ma do Talizmanu - skrupulatnie gromadzi wszystkie oficjalne dodatki, nad których to bezpieczeństwem czuwa dzień i noc.
Całkiem lubi też sport, zwłaszcza szachy i siatkówkę - wieczorami lubiła grać kilka partyjek z dziadziem (który zazwyczaj wygrywał), jeśli zaś chodzi o drogą dyscyplinę, gdy zdrowie jej na to pozwalało, należała do klubu sportowego, który odnosił sporo sukcesów nawet na narodowych zawodach. Przez dziesięć lat uczyła się też karate, zaś wujek nauczył ją podstaw szermierki i strzelania z łuku, a także sztuki survivalu - jest byłym żołnierzem, a Tośka to jego oczko w głowie.
Jej ukrytą pasją są także robótki manualne jak robienie na drutach, czasem próbuje malować czy też fotografować, głównie przyrodę i swoją ukochaną kotkę, Immi.
Jest molem książkowym, który nie przepuści żadnej ciekawej pozycji - jej gust jest dość szeroki, lubi zarówno fantasy, jak i thrillery, czyta też dużo poezji, sporo wierszy zna na pamięć. Nie przepada natomiast za kryminałami,zwłaszcza tymi Agaty Christie - uważa je za dość nudne.
Jeśli chodzi jeszcze o umiejętności fizyczne, w ich poczet można z całą pewnością zaliczyć przede wszystkim zwinność - w pakiecie z szybkością, Tośka potrafi uciec niemalże z każdego miejsca i wygrać sporą część wyścigów, celuje jednak głównie w biegi dystansowe, sprinty nie są jej mocną stroną. Stąpa cicho niczym kot, zaś jej ruchy mają sobie coś z gracji owego stworzenia. Jest też dość wytrzymała, potrafi wytrzymać od kilku do kilkunastu godzin szybkiego marszu. Równocześnie jednak siły z całą pewnością nie można przypisać do jej atrybutów - jak mówi jej delikatna aparycja, unika bezpośrednich starć, a gdy sytuacja robi się niebezpieczna, woli raczej uciec się do małego podstępu - wojować należy wszak z głową, czyż nie?
Rodzina:
Och, jej rodzinka jest akurat dość liczna!

- ojciec Jan - mąż postawny, o mocnej aparycji, tubalnym głosie, spracowanych dłoniach budowlańca i gołębim sercu. Pochodzi ze znamienitej, szanowanej rodziny, acz, w przeciwieństwie do licznego rodzeństwa, wolał opuścić obfitujący w dostatki dom rodzinny, by zaszyć się w małej, irlandzkiej wsi. Córeczka jest jego oczkiem w głowie, za którą oddałby życie. On właśnie nauczył ją wszystkiego, co sam wie o co lasach i zwierzętach w nim żyjących, a gdy wracał z pracy, od czasu do czasu przynosił ze sobą odratowane stworzenia, takie jak jeże czy myszy, z rzadka też sarenki. Raz nawet przyniósł młodego rysia, z którym to Shirley nawiązała bardzo przyjacielskie relacje.
- matka Helena - najwspanialsza kobieta na ziemi, wcielenie anioła - gdy jeszcze żyła, potrafiła jednym uśmiechem poprawić każdemu dzień - jak promyk słońca. Tośka przez długi czas bała się spać sama po ciemku, była ogólnie dość sporą fajtłapą - matka zawsze była przy niej, gotowa utulić córeczkę i pogłaskać ką po głowie, a także opowiedzieć bajkę, by odstraszyć potwory spod łóżka. Zmarła przy narodzinach ostatniego dziecka, córki nazwanej po matce
- dziadzio Antonii - siwiuteńki staruszek, liczący już sobie prawie cały wiek. Podręcznikowy przykład pasjonata chemii, niemal całe swoje życie poświęcił na zgłębianie tajemnic pierwiastków, na swoim koncie ma już kilka opublikowanych prac. Na dzień dzisiejszy zajmuje się jednak głownie wnuczętami, którym to często wieczorami opowiada historie "ze starego świata", ubarwiając swe bajki wszystkim, co ma pod ręką - ma dar do wymyślania nie tylko świetnych opowiastek, ale i zabaw.
- babcia Teodozja - zeszła z tego świata jako starowinka kilka wiosen temu. Zapamiętana jako wyprostowana, dumna i pracowita do końca życia, na pierwszy rzut oka bardzo surowa, troszczyła się jednak o bliskich z całego serca. Nauczyła Tosię podstaw tkactwa i haftowania, a także sztuki gotowania. Młode lata przeżyła w mieście, dopiero po ślubie przeniosła się na wieś, gdzie też urodziła córkę. Wzór prawdziwej damy - wszystko zawsze musiało być przy niej perfekcyjnie zrobione, nie tolerowała lenistwa czy odwalania czegoś na pół gwiazdka. Strofowała, równocześnie jednak zawsze dbała, by jej rodzinie niczego nie brakowało
- starszy brat Edward - mężczyzna liczy sobie już niemal dwadzieścia sześć wiosen, zdążył znaleźć żonę, zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna, który na chwilę obecną liczy sobie trzy lata. Edek, pomimo bycia wzorową głową całej rodziny, przykładnym mężem i troskliwym ojcem, zachował też w sobie coś z dziecka
- starsza siostra Marianna - czyli dwudziestotrzyletnia bestia w ludzkiej skórze, jak często powtarza Edek - panna zawsze gotowa walczyć o swoje prawa, pyskata, wredna i pewna siebie, a także ambitna i uparta jak osioł. Wyjątkowo ogarnięta, niema w sobie ani grama leniwej trzpiotki. Zaskarbiła sobie szacunek wśród rodzeństwa i ma autorytet większy nawet niż najstarszy brat - ba, ten zazwyczaj słucha się młodszej siostry
- starszy brat Paweł - bliźniak Marianny, choć jest jej kompletnym przeciwieństwem - gderliwy, cherlawy i leniwy, woli chować się po kątach i marudzić, niż cokolwiek zrobić. Miał wyjątkowy dar do znajdywania sobie wrogów, często kłócił się z dziadziem - pewnej bezchmurnej nocy po prostu uciekł z domu i do dziś do końca nie wiadomo, gdzie się podziewa - krążą słuchy, że widziano go gdzieś na granicy z Ukrainą...
- przybrana starsza siostra Katarzyna - dwudziestoletnia bratnia dusza Tośki, zawsze i wszędzie były razem - to właśnie ona nie odstępowała siostry na krok, zwłaszcza kiedy zmarła ich mama. Znane jako "papużki nierozłączki". Kaśka starała się pomagać Tosi, zwłaszcza kiedy ta dowiedziała się o swojej chorobie
- młodszy brat Mateusz - dziesięcioletni, uroczy maluch, który razem z Edziem często wyprawiał się do lasu - chłopak uczył młodszego brata a to robić proce, a to wspinać się na drzewa. Matti jest wyjątkowo rozgadany i kocha cały otaczający go świat - jest znany ze znoszenia do domu stworzeń wszelkiej maści, co stanowiło udrękę dla Pawła, który z reguły starał się unikać zbędnej interakcji ze zwierzętami
- młodsza siostra Hela - kochana, urocza kruszynka, licząca sobie niecałe osiem wiosen - jest wyjątkowo podobna do matki, nie tylko z imienia. Rozświetla cały dom swoim niewinnym, kochanym uśmiechem, a kotka, Immi, jest jej oczkiem w głowie
- bratowa Miriam - żona Edzia, mająca w sobie sporo z fajtłapy, ale to w gruncie rzeczy kochana, pomocna, zawsze dająca z siebie wszystko osóbka, która bardzo mocno "wrosła" w rodzinę Russyan zaskakująco mocno, do Polski z Izraela przyjechała w wieku 17 lat, na studiach poznała zaś swojego przyszłego męża, który diametralnie zmienił jej życie. Choć nie rozmawiała z Tośką za często, dziewczyna szczerze ją lubi
- bratanek Antek - trzyletni szkrab, syn Edka i Miriam - żywiołowy chłopiec, którego wszędzie pełno, często bawił się razem z młodszą częścią rodzinki, w tym z zakochaną w malcu Tośką. Według dziadzia, po którym otrzymał imię ma smykałkę na całkiem porządnego chemika.
- wujek Mateusz - były żołnierz, który w wypadku samochodowym stracił żonę i nienarodzoną córkę - odszedł po tym z wojska i zaczął pracować z ojcem Antonim na roli, poświęcając resztę życia i zapału dzieciom brata - jego oczkiem w głowie jest Tosia, którą uczył wielu przydatnych rzeczy, jak umiejętności przetrwania
Urodziny: Jest takim małym prezencikiem gwiazdkowym (wcześniak, gdy się urodziła, ważyła jakieś 2700 gramów), urodziła się natomiast 24 grudnia - jej znakiem zodiaku jest zatem Strzelec
Ciekawostki:
~ Polka z domieszką rosyjskiej krwi - jej dziadek od strony matki wychował się w ZSRR
~ Często przygarnia zwierzęta na krótki okres czasu, szczególnie te chore: kiedy je wyleczy, od razu wypuszcza na wolność. Obcowanie z różnymi gatunkami, pomaga jej poznać ich zwyczaje, a co za tym idzie - rozwija swoje pasje, żywo interesuje się przecież biologią
~ W podstawówce dostała sporo uwag za bójki z chłopcami
~ Najbardziej lubi lody waniliowe i kokosowe
~ Ma chorobę lokomocyjną, która ostatnimi laty znacznie osłabła - kiedyś jednak mdliło ją przy samym wejściu do samochodu. Gdy prowadzi, nie ma z kolei żadnych objawów - czuje się wręcz jak nowo narodzona
~ Kiedy miała pięć lat, wylała na siebie gorącą wodę, czego śladem jej blizna na ramieniu.
~ Po kawie robi się senna.
~ Kiedy się denerwuje, lubi zawiązywać supełki - oby tylko mieć czymś zajęte palce.
~ Woli asymetryczność, nie przepada, kiedy wszystko jest idealnie uporządkowane.
~ Urodzona idealistka i optymistka, wyraża to szczególnie poprzez swoje obrazy i ubrania
~ Bardzo dobrze gotuje, jej specjalnością są łakocie, kocha też smażyć naleśniki. W domu często coś pichciła dla reszta, od czasu do czasu lubi też sobie poeksperymentować - z różnym skutkiem.
~ Panicznie wręcz boi się małych, zamkniętych przestrzeni - jej terenem naturalnym są łąki, wrzosowiska czy też lasy
~ Ma silne łaskotki praktycznie na całym ciele, zwłaszcza na stopach
~ Nazywana jest nieraz niziołkiem - mierzy sobie bowiem zaledwie 159 centymetrów. Ów niski wzrost i drobna budowa są często powodem, przez który ludzie mylą ją z dzieckiem.
~ Ma słabość do słodyczy
~ Ma całkiem mocną głowę do alkoholu
~ Nosi przy sobie dwa noże - jeden zazwyczaj ukryty jakoś pod ręką, na przykład w kieszeni (scyzoryk) i drugi, nieco większy, w jakimś plecaku
~ Zna się całkiem nieźle na ziołach, zarówno tych leczniczych, jak i trujących
~ Często gubi różne drobiazgi, na przykład monety czy klucze, dlatego sporo ważnych rzeczy ma podpisane
~ Ma specjalną listę swoich dłużników
~ Nie lubi, gdy myli się ją z chłopakiem
~ Panicznie wręcz boi się żab i ropuch - omija szerokim łukiem nawet ich zdjęcia
~ Przybyła tu z pewnym wcieleniem złośliwości i piękna. Z racji swojej dumnej natury, owa istotka nosi imię po królowej niemieckiej, Imaginie von Isenburg-Limburg. W skrócie woła jednak na nią Immi lub Księżna. Kocica stroszy się, kiedy jednak nie traktuje jej z szacunkiem należytym członkini królewskiego rodu. Jest częstym tematem prac malarskich Tośki. Biała Dama umie pozować kilka godzin nieruchomo, jednak cały czas wnikliwe obserwuje malarza. Jeśli uzna, iż nie jest wystarczająco skupiony, zajmuje jego poduszkę i okupuje ją przez kilka następnych godzin. Ona, Hela i Antek to kochane istoty, które całkowicie okręciły sobie dziewczynę dookoła palca
~ Jest katoliczką
~ Uczy się zawsze na ostatnią chwilę
~ Jest leworęczna
Numer domku i pokoju: Domej 1, pokój 3
Właściciel: Howrse - Ayame | email - shirley.fenette59@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz