Strony

sobota, 14 lipca 2018

Od Carmine do Erena

 Notka kadry administracyjnej: Mimo wielu próśb o sprawdzanie opowiadań przez autorkę, nie doczekaliśmy się reakcji w kolejnych przysłanych pracach. Zgodnie z umową, opowiadanie jest wstawione bez jakiejkolwiek korekty.
 

Zainteresowała mnie jego osoba, jednak głód wciąż był. Usłyszałam szybszy oddech oraz to jak gałąź jest pekana. Spojrzałam w bok, a wówczas zobaczyłam osobę.
Działałam szybko i po cichu. Złapałam i wgryzłam się w jego szyję, po czym zaczęłam gryźć i zjadać palce czy też ucho. Piłam jego krew i dalej zjadłam po kolei wszystko. Zostawiłam niesmaczne kawałki, po czym oblizałam swoje ostre kiełki i wargi. Zrzuciłam z siebie flaki i podniosłam się, kątem oka dostrzegłam chłopaka, stał tam gdzie wcześniej.
Ruszyłam w stronę wody, musiałam to z siebie zmyć. Ten zapach. Ściągnęłam wszystko ubrania z siebie, po czym wzięłam je i zamoczyłam w wodzie, aby następnie rozwiesić. Ruszyłam wolno naga do wody. Gdy woda sięgała mi do kolan, wyskoczyłam do niej, aby sobie popływać.

Wynurzyłam się i spojrzałam na chłopaka, który stał na brzegu. Ruszyłam wolno do niego, w sumie to lubię to chodzić nago. To jest przyjemne, podeszłam do ubrań, aby się ponownie ubrać. Ścisnęłam włosy, aby woda z nich wyciekła.
Podeszłam do chłopaka i sięgnęłam po kaganiec. Zaczęłam go lubić już. Zaczął do mnie pasować. On, jednak miał inne zdanie na ten temat. Udało mi się go podrapać, przewrócić, a tuż po tym siadłam na nim okrakiem i sięgnęłam po moja własność.
- Intrygujesz. - powiedziałam. Po czym polizałam jego szyję. Smacznie smakował, aż chce się coś więcej zrobić. Po wzięciu własności wciąż na nim siedziałam. Położyłam kaganiec na trawie, po czym przejechałam pazurkami po jego torsie. - Carmine. - dodałam.
- Eren. - powiedział. Nie zrzucił mnie, ciekawe czemu. Złapałam jego ręce i ścisnęłam je nad jego głową. Trzymałam je mocno, zdarzyło się, iż wzbiłam mu szpony w ręce. Miał ślady, jednak wciąż było mi mało. Wyprostowałam się, aby rozerwać jego koszulkę. Denerwował mnie ten materiał, zasłaniał mi jego smakowite ciało. Po pozbyciu się koszulki zaczęłam kreślić palcem po jego bliźnie, spojrzałam także na ramiona. Jest apetyczny i to bardzo.

Eren?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz