Szczerze? Nie chciało mi się, ale wiedziałem, że jeślibym
wtedy nie poszedł, to cały dzień spędziłbym nudząc się, tak chociaż miałem
jakieś towarzystwo... przynajmniej na jakiś czas. Prędzej czy później zauważy
jakim debilem jestem i sobie pójdzie.
- Najpierw oprowadzę cię po kampusie - powiedziałem gdy
ruszyliśmy.
Dziewczyna przytaknęła lekko i się uśmiechnęła. Przeszliśmy
parę kroków, a dwie kuleczki rzuciły nam się pod nogi. Spojrzałem na kotki i
westchnąłem.
-Ale pierw jeśli nie masz nic przeciwko odprowadzimy
zwierzaki - oznajmiłem i skierowałem wzrok na Emmę.
- Okey - mruknęła.
Zawołałem wszystkie pupile i ruszyliśmy do mojego pokoju.
- Jak się nazywają? - zapytała dziewczyna, gdy byliśmy
niedaleko.
- To jest Czaruś, to Puszek, to Biały, Dolar, Pyśka, a to
Kicia - odparłem wskazując na idące obok koty.
-Trochę ich masz.
- Jestem typowym kociarzem - uśmiechnąłem się lekko.
- Masz jeszcze jakieś zwierzęta?
- Mam, jak chcesz mogę ci nawet pokazać - odparłem jeszcze
szerzej się uśmiechając.
W mojej głowie pojawił się ciekawy pomysł. Postanowiłem
sprawdzić dziewczynę, a więc gdy dotarliśmy do mojego pokoju wpuściłem ją do
środka. Emma rozejrzała się po pokoju oglądając wszystko uważnie, aż wzrok
zatrzymała na terrariach. Przymrużyła oczy chcąc dostrzec co się tam kryje, ale
węże dobrze wtopiły się w tło i nawet ja ledwo je zauważałem.
- Co tam jest? - zapytała.
- Zamknij oczy i nie podglądaj to ci pokażę - powiedziałem,
a ta spojrzała na mnie niepewnie - Spokojnie, nic ci nie zrobię.
Emma dopiero po chwili się zgodziła i zamknęła oczy.
Podszedłem do terraria z Yellow i wyjąłem go z niego. Ruszyłem w stronę
dziewczyny, a gdy byłem obok kazałem jej wyciągnąć ręce. Położyłem węża na jej
kark, a głowę i ogon na wyciągniętych dłoniach. Dziewczyna otworzyła oczy i
spojrzała na węża. Po chwili na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, a z ust
wyrwał cichy pisk. Spojrzałem na nią dziwnie.
- Nie boisz się? - zapytałem.
-Chciałbyś. Węże są milusie w porównaniu to futrzastych
pająków - Odparła, a ja aż szerzej otworzyłem oczy.
Po dokładniejszym zapoznaniu z Yellow i Boa w końcu
wyszliśmy z mojego domu - Emma podjarana, a ja zdziwiony. Dobra... byłem pewny,
że dziewczyna będzie się bała, a ona... ona się cieszyła. Moja siostra nie
tknęłaby się żadnego z węży, zresztą mogę się założyć, że większość innych
dziewczyn tak samo. Za to Emma jeszcze się o nie dopytywała, co jedzą i czy
może je nakarmić. Gdybym rano nie dawał im jeść może bym się jeszcze zgodził,
ale tak odpowiedziałem, że następnym razem. Następnym razem? Nie wiadomo, czy
jeszcze kiedyś się spotkamy, a ja jej wypaliłem, że następnym razem... Okey,
jest fajna i można z nią pogadać i wogóle... no ale to raczej do mnie nie
pasuję, tak?
- To jak? - Z zamyślenia wyrwał mnie głos dziewczyny.
- Co mówiłaś, bo się zamyśliłem? - Powiedziałem patrząc na
nią.
- Gdzie idziemy? - Powtórzyła pytanie.
- Na stołówkę - Odparłem krótko - Nie wiem jak ty, ale ja
jestem głodny.
-W sumie ja też.
Nie minęło długo, kiedy dotarliśmy na miejsce. Stołówka była
wraz z biblioteką w jednym budynku, więc przedtem na chwilę do niej zaszliśmy.
W końcu jednak poszliśmy po jedzenie i usiedliśmy przy pustym stoliku.
- Całkiem tu fajnie - powiedziała dziewczyna.
- Znośnie – mruknąłem - Jedyne co mi się tu podoba to
jedzenie, no ale zawsze mogło być gorzej.
- Długo tu już jesteś? - zapytała Emma.
- No tydzień już będzie - odparłem.
- Znasz tu kogoś jeszcze?
- Tylko moją siostrę Miyuki.
- A wiesz, gdzie ona jest?
- Pewnie w domu albo na spacerze, mieliśmy spotkać się na
stołówce, ale taka jedna dziewczyna mnie zatrzymała - uśmiechnąłem się lekko - Chodź
to nawet dobrze.
Nie wiem czemu, ale dobrze przebywało mi się w towarzystwie
Emmy? Jak do tej pory jedyne dziewczyny na które się natykałem to puste lale...
no i jeszcze moja siostra, która na szczęście do nich nie należy. Za to Em była
taka... luźna.
- Jak zjemy pokażę ci korty, siłownię i stajnie – oznajmiłem
- No chyba, że wolałabyś iść do domu.
Emma?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz