Strony

poniedziałek, 10 września 2018

Od Erena do Grace


Eren uśmiechnął się delikatnie i pokiwał głową. Dziewczyna odpowiedziała mu miłym uśmiechem i pociągnęła go głębiej do pokoju. Chłopak spojrzał na ich złączone dłonie i przechylił delikatnie głowę, jak te ciekawskie zwierzaki, które często spotykał na swojej drodze. Już dawno nikt nie dotykał go w ten delikatny sposób, bez zamiaru wyrządzenia mu krzywdy. Spodobało mu się to tak bardzo, że gdy go puściła, by otworzyć szafę, poczuł lekkie uczucie smutku. Miał ochotę znów sięgnąć po jej drobną, delikatną dłoń, jednak powstrzymał się, nie chcąc wyjść na większego dziwaka, niż był.
Podała mu suchą, czarną koszulkę i spodnie. Chłopak zdjął przemoczony strój, ukazując pokryte licznymi bliznami ciało. Kiedyś podczas przebierania oglądał każdą bliznę po kolei, jednak po tak długim czasie już przyzwyczaił się do tego, że tam są i że pojawiają się nowe.
Gdy już się przebrał, spojrzał na towarzyszkę z przyjaznym uśmiechem. Rozejrzał się po pomieszczeniu i stwierdził, że pokój jest przeraźliwie mały. Wzdrygnął się nieco na wspomnienie ciasnego, białego pomieszczenia w szpitalu psychiatrycznym, w którym spędził trzy czwarte swojego życia. Spojrzał nieufnie na stojącą przed nim dziewczynę. Chyba nie zamierzała go tam zamknąć i zostawić?
− Och, nie przedstawiłam się! Jestem Grace −  wyciągnęła dłoń w jego stronę, a on cofnął się nieco i popatrzył na jej dłoń, po czym uścisnął ją niepewnie.
− Eren −  wydukał, nie patrząc na nią.
− Usiądź −  powiedziała, wskazując głową łóżko.
Chłopak zajął miejsce blisko ściany, podkulił nogi i objął je ramionami. Grace wyszła z pokoju, jednak Eren nie zaczął od razu panikować. Kiedy minęło dziesięć minut, a dziewczyna nadal nie wracała, zaczął się niepokoić. Kiwał się nerwowo w przód i w tył, wbił spojrzenie w punkt przed sobą i zaczął się drapać po nadgarstku.
Usłyszał skrzypienie drzwi i odwrócił głową w tamtą stronę. Poczuł niewiarygodną ulgę, gdy zobaczył wchodzącą do pokoju Grace.
Usiadła obok niego i podała mu duży, biały kubek, w którym znajdowało się coś o przecudownym zapachu.
− Co to? −  zapytał.
− Obiecałam kakao, prawda?
Eren wyciągnął dłonie po kubek i chwycił go oburącz. Zbliżył naczynie do twarzy i powąchał płyn, po czym spróbował. Jeszcze nigdy nie pił czegoś tak dobrego. Wziął kolejny łyk i zatrzymał go na chwilę w ustach, zamknął oczy i rozkoszował się cudownym, kakaowym smakiem.
− Dziękuję −  powiedział w końcu i spróbował się uśmiechnąć, mając nadzieję, że mu się to udało.

<Grace?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz